Orange Festival to olbrzymia, hałaśliwa impreza. Trwa tylko
3 dni, a i tak bardzo utrudnia życie okolicznym mieszkańcom (vide zeszłoroczna
impreza na Stadionie Narodowym i wzywanie policji). W tym roku zaplanowano go na terenie Wyścigów Konnych na Służewcu. Dla Wyścigów straty mogą
być duże, zysk żaden, bo zyskują nie Wyścigi tylko Totalizator Sportowy.
„Monika Nowaczewska, promotor Orange Warsaw Festival, mówi
że mieszkanie w pobliżu miejsc publicznych, na których odbywają się imprezy
masowe, wiąże się z okazjonalnym dyskomfortem. Trzeba się z tym pogodzić.
Organizatorzy zapewniają jednak, że sceny i nagłośnienie nie będą ustawione
bezpośrednio w stronę bloków przy Puławskiej.”
Po pierwsze Wyścigi to nie miejsce dla głośnych imprez
masowych – to Totalizator wprowadził je na teren, gdzie przebywają w bliskiej
odległości (kilkaset metrów) ludzie i konie. Po drugie bloki są dokładnie wokół
całych Wyścigów – ciekawe w którą stronę będą ustawione głośniki.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę obecnych i przyszłych
mieszkańców na fakt, że Totalizator Sportowy chce wybudować olbrzymią halę
widowiskowo –wystawienniczą na 15 tys. widzów na terenie Wyścigów, od strony
ul. Kłobuckiej. Jeśli uda mu się do tego doprowadzić, to takich głośnych,
tłumnych imprez będzie bardzo dużo. A to wiąże się z tłumami ludzi krążących po
okolicznych osiedlach, tłokiem na ulicach i w komunikacji oraz bezpieczeństwem.
Że o częstym dużym hałasie nie wspomnimy. Co na to mieszkańcy obecnych osiedli
i nowo powstających Hubertus, Hippodrom, Central Park Ursynów (ci będą mieli
halę pod samym nosem)? Bardzo byłybyśmy ciekawe ich zdania na ten temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz