Kolejne, po artykule z Finiszu, dwa teksty z 2010r. o planach
Totalizatora.
Czemu je tu wrzucamy teraz? Żeby pokazać, że od momentu
wydzierżawienia terenu Zespołu Wyścigów Konnych na Służewcu, TS nie miał innych
planów w stosunku do Wyścigów, jak tylko podzielić teren na pół i
skomercjalizować znaczną jego część. Konia z rzędem temu, kto potrafi znaleźć
szczegółową i realną koncepcję rozwoju wyścigów, zakładów wzajemnych i wzrostu obrotów i zysków z tego sportu przedstawioną
przez TS w ciągu ostatnich ostatnich 5 lat..
Widać też, że od dawna podnoszona jest kwestia złamania
zapisów m.in.studium zagospodarowania, jeśli plany TS zostaną uwzględnione w
miejscowym planie zagospodarowania.Dotyczy to również wydanych przez władze Warszawy w 2011r. warunków zabudowy dla biurowca TS, który ma mieć do 23m wysokości, przy dopuszczonych w studium 12m.
I tu charakterystyczna jest wypowiedź przedstawiciela TS z
2010r. :"- Jeśli wstawimy do planu 25 metrów wysokości,
to będzie 25 metrów, a nie 15. Plan jest prawem, a studium nie jest prawem -
tłumaczył podczas sesji Rady Ursynowa Wojciech Denkins, przedstawiony przez
Dudzińskiego jako "specjalista" od wdrażania strategii
wyścigów". Widać „Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu
przestrzennym" art.9 pkt 4 nie była "specjaliście” znana.
Ciekawe, czy dzisiaj specjaliści od inwestycji i strategii zapoznali się z tym
dokumentem? Z proponowanego planu zagospodarowania wynika, ze nie. Wygląda na
to, że osoby wypowiadające się w imieniu TS o planach zabudowy Wyścigów cały
czas uważają, że wielkiej spółki Skarbu Państwa przepisy nie dotyczą.
Przynajmniej te, które im się nie podobają.
Inne ciekawe fragmenty:
(...)Zamiast rozwijać sieć totalizatora i zwiększać obroty,
obecny prezes TS (od marca 2008) po dwóch latach otwarcie sformułował swoje
żądania. Podzielenie zespołu torów i wyłączenie z całości tzw. obszaru B
(stajenno-treningowego) w zamian za organizację wyścigów i nakłady w części A
(wyścigowej z trybunami). Części A i B oddziela szeroka aleja wyścigowa. Coś za
coś - organizacja wyścigów i remonty w zamian za połowę 140-hektarowej
nieruchomości. (...)
(...)Lech Królikowski, radny
Naszego Ursynowa, zacytował fragment poufnej opinii prawnej przygotowanej na
zlecenie TS. "Celem jest zapewnienie zbywalności nieruchomości".
Według tej opinii TS powinien zmienić ustawę o wyścigach konnych poprzez wykreślenie
z niej zapisu o niezbywalnym prawie własności dawnego majątku polskiego Jockey
Clubu. Ten ustawowy zapis z 2001 r. skutecznie chronił do tej pory zespół torów
przed podziałem i wyprowadzeniem części majątku do osobnej spółki. Jej
utworzenie zapowiadał Dudziński podczas poprzedniej prezentacji w styczniu br.
(...)
(...)Dudziński w żaden normalny
sposób nie potrafił wyjaśnić, dlaczego strategicznym celem TS jest rozwój
wyścigów, a koncepcja zagospodarowania zespołu torów jest zapowiedzią zmiany
ich funkcji i skarleniem samych wyścigów poprzez obcięcie zaplecza
treningowo-stajennego (...)
(...)Naczelny Sąd Administracyjny
orzekł właśnie, że decyzje administracyjne wydane dla terenów
objętych studium zgospodarowania przestrzennego nie mogą być sprzeczne z jego
ustaleniami.(...)
dopisek M.J. - np. wyrok NSA z 6 sierpnia 2009 r. (II OSK 1250/08) :
"Sąd uznał [...], że choć wedle ustawy studium nie jest aktem prawa miejscowego, to nie oznacza to, „że decyzje administracyjne wydawane dla terenów objętych studium mogą być sprzeczne z jego ustaleniami”. Stwierdził również, że studium stanowi „swego rodzaju aksjologiczną podstawę wszelkich działań podejmowanych na terenie gminy w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego. [...] Z treści studium powinny wynikać lokalne zasady zagospodarowania przestrzennego. [...] Skonkretyzowane działania w zakresie zmiany przeznaczenia terenu, położonego na obszarze gminy, przewidziane w m.p.z.p. oraz w decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, powinny być formułowane i realizowane zgodnie z tymi zasadami [...]”. Co więcej, stwierdził również, że odmienna interpretacja roli studium stałaby w sprzeczności z zasadami prawnego systemu planowania przestrzennego w Polsce, byłaby niedopuszczalna w państwie demokratycznym i tym samym niezgodna z Konstytucją."
dopisek M.J. - np. wyrok NSA z 6 sierpnia 2009 r. (II OSK 1250/08) :
"Sąd uznał [...], że choć wedle ustawy studium nie jest aktem prawa miejscowego, to nie oznacza to, „że decyzje administracyjne wydawane dla terenów objętych studium mogą być sprzeczne z jego ustaleniami”. Stwierdził również, że studium stanowi „swego rodzaju aksjologiczną podstawę wszelkich działań podejmowanych na terenie gminy w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego. [...] Z treści studium powinny wynikać lokalne zasady zagospodarowania przestrzennego. [...] Skonkretyzowane działania w zakresie zmiany przeznaczenia terenu, położonego na obszarze gminy, przewidziane w m.p.z.p. oraz w decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, powinny być formułowane i realizowane zgodnie z tymi zasadami [...]”. Co więcej, stwierdził również, że odmienna interpretacja roli studium stałaby w sprzeczności z zasadami prawnego systemu planowania przestrzennego w Polsce, byłaby niedopuszczalna w państwie demokratycznym i tym samym niezgodna z Konstytucją."
Całe artykuły:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz