Już trochę opinii pojawiło się na temat projektu zmian w Ustawie o wyścigach konnych.
Nasze zdanie jest takie
- powoływanie i Rady PKWK, i Prezesa przez ministra niesie uzasadnione ryzyko, że przy każdej zmianie ministra (a może to być częściej, niż raz na cztery lata) będzie zmieniana ekipa. A to nie jest dobre w biznesie wymagającym planowania wiele lat naprzód i wrażliwym na zawirowania - a takim są wyścigi, hodowla i treningi koni
- 9 czy 25 członków Rady to mniej istotne - ważne jest, kto będzie powołany przez ministra, a tu mogą być problemy, bo:
- nie ma ścisłego podziału, ilu członków ma być zgłoszonych i wybranych z poszczególnych organizacji. Można sobie wyobrazić taką sytuację, że organizator wyścigów jako firma bogata i wpływowa "przekona" ministra i będzie miał 5 członków w Radzie, a hodowcy i właściciele nikogo. Albo np. 4 przedstawicieli organizatora wyścigów i 2 zgłoszonych indywidualnie - reprezentujących swoje partykularne interesy. To nie jest dobra zmiana
- to jednak trochę dziwne, że uchwały dotyczące przyszłości kosztownego biznesu i kosztownych terenów mogą podjąć 3 !!!! osoby (zwykłą większością w obecności min. 5 członków)
- zwłaszcza nieograniczoną interpretację daje art. 8.4 pkt 4) - można odwołać
członka Rady utrudniającego prace Rady. Czy jeśli ktoś (lub 4 ktosie)
protestuje przeciwko szkodliwym decyzjom Rady i uniemożliwia ich
podjęcie - to utrudnia i trzeba go odwołać? czy dba o interesy Skarbu
Państwa i zasługuje na pochwałę? Kto będzie decydował, co jest utrudnianiem pracy? Jeśli np. będzie to przewodniczący Rady - to w obecnej sytuacji wszyscy przeciwni odwołaniu A.Marczak byliby odwołani razem z nią przez obecnego przewodniczącego Rady - bo zgłaszali sprzeciwy, protesty i pisali pisma. A to na pewno nie "ułatwia" pracy
- ciekawy w interpretacji może być art. 8.1 pkt 1)b) - "... będących w okresie 5 lat poprzedzających zgłoszenie hodowcami lub właścicielami ... ". Czy to oznacza, że na miesiąc przed wyborami ktoś podpisze umowę na kupno 5 koni, zostanie wybrany i konie odsprzeda? Być może chodziło o to, że przez 5 lat? Przepisy są niejednoznaczne i dające możliwość dowolnej interpretacji - chyba projektodawcy mają problem z precyzyjnym używaniem i rozumieniem języka polskiego. Albo to jest celowy zabieg. Z doświadczenia ostatnich miesięcy widać, że każde słowo jest ważne i ma
znaczenie, bo za chwilę działania wszystkich instytucji związanych z
wyścigami, hodowlą i końmi zostaną sparaliżowane
-nie ma terminu zwołania pierwszego posiedzenia nowo wybranej Rady PKWK, wiec może być taka sytuacja jak z powołaniem A. Marczak na stanowisko prezesa PKWK - trwało to kilka miesięcy i nie obyło się bez afer
- nie ma terminu powołania prezesa i Rady PKWK po końcu kadencji (jest tylko termin 60 dni w momencie wejścia w życie ustawy)
- z wymienionych obowiązków Rady wynika, że jeśli nie będzie nikogo do odwołania to może się zebrać raz do roku, żeby przyjąć sprawozdanie. Ogólnie Rada powinna być po to, żeby nadzorować i patrzeć na ręce prezesowi, a zwłaszcza organizatorowi wyścigów. Nie jest podane, jak często Rada musi być zwoływana
- w dalszym ciągu nigdzie nie ma określonych zasad współpracy między Prezesem, Radą PKWK i dzierżawcą terenu na Służewcu - nie wiadomo, co prezes musi konsultować z Radą (i czy coś w ogóle), co dokładnie organizator i dzierżawca terenu musi uzgadniać z prezesem i w jakich terminach
- gdzie są wymienione uprawnienia prezesa dotyczące nadzorowania wykorzystania terenu Zespołu Torów Wyścigów Konnych na Służewcu, wobec którego PKWK sprawuje niezbywalne prawo własności? Jakie decyzje i w jakim czasie dzierżawca terenu musi konsultować, o jakie i dotyczące czego pozwolenia musi występować, jakie są konsekwencje nieprzestrzegania tych zapisów przez dzierżawcę? Nie ma wpisanej nadrzędnej pozycji PKWK, prezesa i Rady wobec dzierżawcy terenu i organizatora wyścigów (co wbrew pozorom nie jest dla wszystkich oczywiste i często stawia PKWK w roli petenta)
- art. 8.6 pozwala odwołać każdego członka Rady na wniosek każdej
końskiej organizacji. Czemu to ma służyć? Przecież stowarzyszenia
reprezentują interesy konkurencyjnych grup. Zamiast szukać zgody - będą
się "odwoływać"
Wygląda na to, że zmiany są wprowadzane tylko takie i po to, żeby dać
ministrowi prawo powoływania i odwoływania prezesa i Rady PKWK. Co z jednej strony może usprawnić proces, ale z drugiej zabiera niezależność i samodzielność. Być może to będzie lepsze, niż takie wykorzystywanie "niezależności" jak teraz przez niektórych członków Rady (o kim myślimy większość czytelników wie).
Who knows - my uważamy, że nie będzie lepsze. Zmiany w ustawie zamiast wzmocnić w końcu rolę prezesa, usprawnić działanie Rady, dać jej możliwości kontroli i uodpornić na działania "lobbingowe" niektórych członków spowoduje zupełne upolitycznienie jej. A to nigdy nie wychodzi na dobre
A
jeśli oba organy powołuje minister, to Rada nigdy nie wystąpi przeciw
prezesowi (nawet, jeśli będzie podejmował złe decyzje), bo ją minister odwoła. Powstanie kompletnie fasadowo - marionetkowa organ.
Tak to odczytujemy. Pewnie można znaleźć jeszcze kilka spraw, które mogą budzić wątpliwości, ale wydaje nam się, że większość dziwnych zapisów zauważyliśmy.
link do projektu zmian w ustawie:
http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-117-2016/$file/8-020-117-2016.pdf
W pełni się zgadzam z Waszą oceną.
OdpowiedzUsuńWidać jasno i wyraźnie, że chodzi o przejęcie pełnej kontroli nad PKWK i torem służewieckim przez ekipę posłuszną Ministerstwu Rolnictwa , a w zasadzie ich politycznym decydentom.
Zapisy są tak nieścisłe, że można je interpretować na różne sposoby, z łatwością wykorzystując furtki do nadużyć.
Mój ulubiony punkt dotyczy kandydatur na członów Rady hodowców i właścicieli koni ras wyścigowych. Zapisane warunki spełniłby hodowca/właściciel 5 koni pełnej krwi, arabów,kłusaków ale też wlkp. ( !!!), które nigdy nie były trenowane i nie wzięły udziału w żadnym wyścigu.
Widać, że pisane przez specjalistów od wrogich przejęć a nie ludzi znających chociaż pobieżnie temat wyścigów.