W sieci pojawił się artykuł, który wrzucam, bo to kolejny głos, mówiący o wątpliwościach dotyczących intencji Totalizatora Sportowego i części członków Rady PKWK. Może w którymś momencie któryś z tekstów dotrze do decydentów i w końcu ktoś przyjrzy się sprawie Zespołu Torów Wyścigów Konnych.
A poza tym zgadzam się w 100% z tezą postawioną w tekście, że jeżeli ktoś z zacięciem deweloperskim postawi chociaż stopę na tym terenie, to będzie po Wyścigach.
Fragmenty:
"Jednym słowem Polski Jockey Club ma być gwarantem, że tor służewiecki
jako obszar (a jest tego 138 ha) wraz z jego infrastrukturą (czyli tor
zielony, tor treningowy, stajnie, trybuny, itd.), którą z wielkim
rozmachem i wyobraźnią powołali do życia mądrzy ludzie w okresie
międzywojennym, będzie nadal służył celowi, do jakiego został
wybudowany. A na czele PKWK stoi prezes, który ma za zadanie czuwać nie
tylko nad przebiegiem wyścigów konnych w Polsce, nad ich rozwojem, ale
także, a może przede wszystkim nad tym, aby nikt nie próbował owego
„niezbywalnego prawa własności” Polskiego Jockey Clubu pozbawić(...)
Czy ktoś próbuje? Chyba tak. Kto? Totalizator Sportowy (TS).
Ocena
roli jaką odegrał i odgrywa TS w życiu wyścigów konnych na Służewcu nie
może być jednoznaczna. Z jednej strony TS, który dzierżawi służewiecki
tor od 2008 roku, uratował wyścigi – to trzeba powiedzieć wprost. Wkłada
wiele wysiłku i pieniędzy, aby wyścigi się rozwijały.(...)Z drugiej jednak strony kolejne zarządy Totalizatora Sportowego
ponawiają próby rozbicia „integralności zespołu toru wyścigowego”, czyli
mówiąc po ludzku, próbują go podzielić na części.(...)
Moim skromnym zdaniem deweloperskie plany TS są groźne dla przyszłości
toru na Służewcu. Dlaczego? Bo jeśli komuś uda się uchylić drzwi i
wsadzić stopę, to za chwilę te drzwi zostaną wyważone z hukiem i nic już
nie powstrzyma fali, jak się wleje przez pustą framugę. Punkt o
„niezbywalnym prawie własności” zniknie, bo to w końcu tylko zapis na
papierze. Ludzie go uchwalili i ludzie mogą go zmienić.(...)
TS marzy o zastąpieniu obecnego prezesa własnym i usłużnym człowiekiem.
Na podstawie umowy dzierżawy, z dodanym tajemniczym aneksem,
prezes-figurant może nawet wyprowadzić pół zespołu torów na zewnątrz, z
obejściem „niezbywalnego prawa własności”. Czy o to chodzi
„pożytecznym idiotom?”
Cały tekst z blogu Hipologika pana Marka Szewczyka
http://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=27
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz