czwartek, 24 września 2015

post scriptum - Marek Szewczyk na Hipologika

W poprzednim tekście („Przejdą do historii?”) napisałem, że są możliwe trzy scenariusze tego, co nastąpi po złożeniu do ministra rolnictwa uchwały Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych z posiedzenia z 16 września o odwołanie prezes PKWK Agnieszki Marczak. Minister albo zażąda, aby Rada przedstawiła mu nowego kandydata,  a do tego czasu polskim Jockey Clubem nadal będzie kierować pani Marczak, albo wniosek zignoruje (bo głosujący spełnili tylko połowę swoich ustawowych uprawnień, a uzasadnienie wniosku jest miałkie merytorycznie), albo szybko powoła kogoś jako pełniącego obowiązki, do czasu wyboru nowego prezesa.

Ten trzeci wariant podałem kierując się tym, o czym ćwierkają dobrze poinformowane wróble, że jest to scenariusz przygotowany na Targowej, w siedzibie Totalizatora Sportowego. Jednak jak się dobrze przyjrzeć zapisom ustawy „O wyścigach konnych” z 2001 roku oraz wydarzeniom z przeszłości jeśli chodzi o odwoływanie i powoływanie prezesa PKWK, to ten wariant należy odrzucić jako niezgodny z prawem i praktyką.

Minister Marek Sawicki powinien jak ognia wystrzegać się powołania kogoś na p.o. prezesa, bo tym samym dałby dowód, że pozwala zrealizować wariant, który został przygotowany przez grupę nacisku (w tym wypadku Totalizatora Sportowego), gdyż jest korzystny dla niej, a jest niekorzystny dla ogółu, czyli państwa, którego interesów ma obowiązek jako wysoki urzędnik państwowy pilnować.


Cały tekst









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz